Pierwsza jesienna stylizacja.

Bardzo czekałam na jesień z wielu powodów. Jednym z nich były oczywiście ciepłe i miękkie swetry. Z wielkim uśmiechem wyciągam teraz z szuflad grube narzutki i poncza. Weekend był dość chłodny, więc w końcu mogłam skomponować prawdziwie jesienną stylizację. Nowe ubrania w szafie nie zawsze muszą równać się wysokim cenom. Ja uwielbiam kupować w SH i aż trzy rzeczy z tej stylizacji właśnie stamtąd pochodzą. Jeśli jesteście ciekawi co to takiego, oraz ile faktycznie na nie wydałam, to wraz ze Stefanem zapraszamy do wpisu.

hdr

Czytaj dalej

Nagradzamy zdrowo z Psiegryzkami.

Stefan od samego początku był grzecznym i kochanym buldożkiem. Na każdym kroku okazywał niesamowitą wdzięczność i radość. Jako, że spacery na smyczy były dla niego nowością, nie był przekonany do chodzenia w ten sposób. Przed wyjściem pokazywał, że będzie szedł przy nodze i faktycznie tak właśnie się działo. Na każde zawołanie przybiegał z radością, a żeby nagradzać go za dobre zachowanie oczywiście musiały pojawić się ciasteczka. W sklepach zoologicznych nie brakuje tego typu przysmaków dla psów. Dlaczego jednak zdecydowaliśmy się na Psiegryzki? O tym już we wpisie. 🙂DSC00673

Czytaj dalej

Sukienka typu maxi na makowej łące.

Sukienki typu maxi pojawiły się w mojej szafie nagle i tak jak nie było ich w ogóle, z dnia na dzień miałam ich już kilka. Miłość zapoczątkowała sukienka plażowa, którą kupiłam w SH, a jeśli macie ochotę poczytać na jej temat to zapraszam do wcześniejszego wpisu, który znajdziecie pod tym linkiem: https://myconstellation655176204.wordpress.com/2018/06/18/plazowa-sukienka-maxi-za-50-groszy/ . Pokochałam długie sukienki i czuję się w nich fantastycznie. Sprawdzają się idealnie na upalne dni, ponieważ są wygodne i przewiewne, a w dodatku świetnie komponują się z moim ulubionym, wakacyjnym akcesorium, czyli kapeluszem. Dzisiaj w mojej sesyjnej stylizacji wystąpiła wyjątkowa sukienka w kwiaty, która niczym kameleon wpasowała się w pola maków na Krakowskich Błoniach.

DSC00708

Czytaj dalej

Wakacje z psem, czyli nasz wspaniały urlop ze Stefanem.

Kiedy pojawił się pomysł wyjazdu nad morze, oczywiste dla nas było od samego początku, że bierzemy ze sobą Stefana. Czy można odpocząć i dobrze się bawić biorąc czworonożnego przyjaciela ze sobą? Oczywiście, że tak ! A nasze wakacje są tego idealnym przykładem – były fantastyczne. Dzisiaj podpowiem jak się przygotować do takich wakacji, co warto ze sobą mieć, oraz jak faktycznie było w praktyce. To był piękny czas i już wiemy, że za rok wybieramy się na kolejny wyjazd razem.

20180717_125146

Czytaj dalej

Jak nosić kolorowe skarpetki?

Jeszcze do niedawna kupowanie skarpetek na prezent było traktowane, albo jako prezent praktyczny (wybierając klasyczne gładkie, czy proste niezobowiązujące wzory), albo bardziej dla śmiechu ( zazwyczaj w tej kategorii znajdowały się śmieszne świąteczne skarpety z choinkami, reniferami, itd.). Czasy się jednak trochę zmieniły, moda cały czas idzie do przodu i nasze gusta co do ubioru oczywiście też się zmieniają. W związku z tym co bardzo mnie cieszy skarpetki stały się sprawdzonym, świetnym prezentem. To już nie kicz, a im zabawniejsze wzory tym lepiej ! Jak jednak nosić je, aby wyglądać i czuć się w nich dobrze, a jednocześnie pozostawić na widoku? O tym właśnie w tym wpisie ! Zapraszam !

DSC_4567-001

Czytaj dalej

Piknikowa sesja z marką Krebo.

Możemy śmiało powiedzieć, że ten rok zaczął się dla Nas bardzo intensywnie. Cieszę się, że wypełnia go tyle świetnych projektów jak właśnie ten z marką Krebo. Wybraliśmy się na… PIKNIK ! 🙂 Ciepłe dni, piękne plenery, sprzyjają spędzaniu czasu na świeżym powietrzu. Spacery, wycieczki, pikniki, każda aktywność dzięki której jesteśmy bliżej natury. Dzisiaj postanowiłam opowiedzieć Wam o samej sesji, jak i marce skarpetek, ponieważ uwielbiamy je już od dawna. Najbardziej cieszę się jednak, że w końcu mogę podzielić się z Wami pięknymi zdjęciami z tego dnia ! Zapraszam do wpisu. 🙂

DSC_4256

Czytaj dalej

Jak adoptowaliśmy buldoga francuskiego?

10 lutego 2018 r. stała się jedna z najwspanialszych rzeczy. Nie byłabym w stanie wymarzyć sobie tego lepiej niż to co się faktycznie wydarzyło. Tego dnia zamieszkał z nami ktoś wyjątkowy, buldożek francuski – Stefan ! W zasadzie od początku, od pierwszego pokazania go na Instagramie, od pierwszego spaceru dostawaliśmy sporo wiadomości i zapytań o adopcję. Ten wpis postanowiłam poświęcić właśnie jej przebiegowi. Może skłoni to kogoś z Was do tego kroku, który podjęliśmy My. A była to jedna z najlepszych naszych decyzji pod każdym względem.

DSC08084

Naszego Stefana adoptowaliśmy dzięki wspaniałemu Stowarzyszeniu Adopcji Buldożków http://adopcjebuldozkow.pl. Trafiłam na nich dzięki marce wspierającej Yeah Bunny na Instagramie. Stowarzyszenie zajmuje się pomocą w postaci szukaniu nowych domów, opieki nad buldożkami, które trafiają do nich z różnych stron. Zazwyczaj jednak trafiają tam pieski w bardzo złym stanie, ponieważ obecny właściciel nie jest w stanie sobie radzić, bądź po prostu co najgorsze nie chce. Stowarzyszenie dzięki wspaniałej ekipie ludzi o wielkich sercach przejmują psiaki, zapewniają im pierwszą pomoc i szukają domu, który da im przede wszystkim MIŁOŚĆ i zadba o nie tak jak na to zasługują. A zasługują na wszystko co najlepsze.

DSC08078

Dokładnie 22 stycznia 2018 r. zarejestrowaliśmy się na forum Stowarzyszenia Adopcji Buldożków. To ważny proces, ponieważ, aby móc mieć dostęp do forum, a później jakiekolwiek szanse na adopcje trzeba wypełnić ankietę przedadopcyjną. Niektóre pytania są szczegółowe, w innych należy napisać coś więcej, a wszystko ma na celu zweryfikowanie naszych zamiarów i świadomości na temat opieki nad psami, a dokładnie buldożkami. Ankiety te są dobrze weryfikowane i dopiero po kilku dniach dostaliśmy dostęp do forum. Najpierw należy się oczywiście przedstawić, napisać co nieco o sobie i poprosić o wizytę wolontariuszy. Pamiętam to bardzo dobrze kiedy we wtorek 6 lutego wieczorem napisała do mnie wolontariuszka. Udało nam się umówić już na drugi dzień gdzie odwiedzili nas Łukasz i Patrycja razem ze swoją buldożką Fibką. Wizyta przebiegła w miłej atmosferze. To czas kiedy i my mogliśmy zadać pytania.

DSC08153

8 luty był dla mnie ważnym dniem. Właśnie przewieziono mnie na salę po zabiegu, gdzie kilka godzin później dzwoni do mnie obcy numer. Nie mogłam odebrać, więc dostałam SMS z wiadomością, że pod Częstochową jest buldożek do adopcji. Akcja nagła i szybka. To była ogromna radość i mimo, że ledwo kontaktowałam po zabiegu, z gorączką udało nam się podjąć z mężem właściwą decyzję, która oczywiście brzmiała: Adoptujemy ! Ja niestety, czego bardzo żałuję nie mogłam sama pojechać, po Stefana. Kiedy Maciej dojechał na miejsce i wysłał mi jego zdjęcia – oszalałam. Chciałam, żeby wracali jak najszybciej do domu ! Na maila dostaliśmy wcześniej dokument zrzeczenia praw obecnych właścicieli, który należało podpisać. Stefan (wtedy jeszcze Blum) przyjechał do Nas jedynie z dokumentami i kocykiem. Był podekscytowany, strasznie sapał i niestety, ale bardzo brzydko pachniał. Zgodnie z zaleceniami by nie dokładać mu stresu przetrzymaliśmy to i wykąpaliśmy go dopiero na drugi dzień. Noc spędził w swoim legowisku, które na niego czekało, a rano czekał pod drzwiami do sypialni. Wszędzie sucho, czysto, a on skakał z radości kiedy go wpuściłam. I tak zaczęliśmy dwutygodniowy okres bycia DOMEM TYMCZASOWYM.

DSC08103

DOM TYMCZASOWY ma pierwszeństwo do adopcji, ale nie jest to jego obowiązkiem. Obowiązkiem za to jest zapewnić buldożkowi jedzenie, wodę, czyste, suche i ciepłe miejsce do spania, oraz zadbanie o jego zdrowie. Nasza wizyta u weterynarza przebiegła bardzo dobrze, wstępne oględziny były pozytywne, a wyniki badań krwi wykazały, że Nasz Buldożek jest zupełnie zdrowy. Z dnia na dzień miłość w obie strony rosła i tak naprawdę od samego początku wiedzieliśmy, że on już z nami zostanie, że jest Nasz, a my jego w 100%.

Ostatnim więc krokiem było podpisanie umowy adopcyjnej, co odbywa się drogą mailową lub tradycyjnie pocztą. My wybraliśmy drugą opcję. Umowa dotarła na czas, a my staliśmy się właścicielami Stefana. U nas wszystko potoczyło się bardzo szybko i już ponad 2 miesiące przepełnia nas radość tak wielka, że nie czuliśmy takiej wcześniej. Czujemy jakby był z nami od zawsze. Nie mamy pojęcia jak był traktowany, gdzie spał, co jadł, ale dajemy mu wszystko co najlepsze, bo bezapelacyjnie na to zasługuje.

Jego wdzięczność za każdą miskę jedzenia, za każdy buziak, pogłaskanie, za każdy spacer czy zabawkę jest tak wielka, że wzruszam się do łez.

Jeśli zastanawiasz się nad psiakiem, pomyśl o adopcji. To najlepsze co możesz uczynić i dla niego i dla siebie. ❤

DSC08164

 

Kwiecista ramoneska z Zara w codziennej stylizacji na spacer.

Zimowe wyprzedaże zapewniły mi sporo ubraniowych perełek już na wiosnę. Między innymi była to wyjątkowa ramoneska w kwiecisty wzór. To pierwszy tego typu krój kurtki w mojej szafie. Jestem z siebie dumna, nie tylko z ceny za jaką udało mi się ją upolować, ale z tego powodu, że w końcu przestaję się bać wyrazistych wzorów. Zawsze miałam zasadę kupowania prostych ubrań i łączenia ich ze sobą w bezpieczny sposób, żeby czasem nie ,,przedobrzyć”. Ostatnio jednak zaczęłam sporo kombinować i… podoba mi się to ! Tym razem postanowiłam ramoneskę połączyć z wygodnymi sportowymi butami. Jak wyszło ? Zapraszam do wpisu.

DSC08146

Czytaj dalej

Pieskie Życie – Balsam do pielęgnacji skóry ciała i łap od Bee Yes.

Odkąd w naszym domu zamieszkał Stefan – bulldog francuski jeszcze większą uwagę zwracam na asortymenty kosmetycznych sklepów, w których robię zakupy. Cieszę się, że sukcesywnie powiększa się grono naturalnych kosmetyków i preparatów pielęgnacyjnych dla zwierząt, a w ofercie Bee Yes wybór jest naprawdę spory. Dzięki uprzejmości marki mieliśmy okazję przetestować wyjątkowy produkt jakim jest Balsam do pielęgnacji skóry ciała i łap z serii Propolia. Jeśli jesteś ciekaw jak się u nas sprawdził, to zapraszam do przeczytania tego wpisu.

20180314_153104

Czytaj dalej

Tęczowe futro z Forever 21.

Sklep Forever 21 miałam okazję poznać i pokochać będąc w USA. Bardzo ucieszyłam się, więc na wieść, że sklep zawita do Krakowa. Dopiero jednak podczas wyprzedaży postanowiłam tam zajrzeć i udało mi się upolować prawdziwą perełkę.

Gdy zobaczyłam to futro, oszalałam z radości i choć bardzo mi się podobało nie myślałam, że będzie moje. W głowie od razu zaświeciły mi się lampki kontrolne:

  • ,,Na pewno jest drogie”
  • ,,Nie będzie mojego rozmiaru”
  • ,,Nie miałabym do czego go założyć”
  • ,,Co powie Maciej !”

Futro jednak wylądowało w mojej szafie, a jeśli chcesz poznać jego historię i moją opinię na jego temat – zapraszam do wpisu.

20180225_120523

Czytaj dalej